Nigdy nie zdołałam opanować jakiegoś sensownego zbioru angielskich przysłów. Czasem by się przydały, a tu nic. Polskie pamiętam, a angielskich nie znam, po prostu. Koniec końców usiłuję tłumaczyć z polskiego i zwykle ktoś mi podpowie, jak to jest po angielsku. Tak właśnie odkryłam, że po angielsku słoń w składzie porcelany też jest. Tyle, że jest, jak byk, bykiem. To be like a bull in a china shop mawiają anglojęzyczni.
Buhaj jest absolutnym mistrzem w tłumaczeniu przysłów. Żadne tam słowo w słowo. Inwencja twórcza wskazana. Dajmy na to taki przydatny zwrot: zły to ptak, co własne gniazdo kala, chciał powiedzieć Buhaj, tłumacząc klientowi, że nie wypada brać od niego roboty na boku*. W tłumaczeniu Buhaja: bad is the bird that shits in its own yard.
Klient chyba nie do końca zrozumiał, o co w przysłowiu chodzi, bo jakiś czas później zadzwonił do Buhaja z propozycją. Klient (Alex):
- I know you don't really want to do it, but... would you shit in my yard?
*gwoli wyjaśnienia: Buhaj pracuje jako self-employed, czyli ma coś w rodzaju własnej działalności gospodarczej. Zwykle pracuje jako podwykonawca. W tym konkretnym wypadku klient stwierdził, że bardziej mu się opłaca zatrudnić Buhaja bezpośrednio. Buhaj chciał być w porządku wobec firmy, czyli wykonawcy.
1 komentarz:
Buahahahaha! Normalnie umarłam :)
Prześlij komentarz