Salon Piszących w Szkocji

sobota, 31 maja 2008

Nie mam czasu na blog 0508

26 maja 2008
Lakoma na Eurowizji


Fanka Eurowizji specjalna nie jestem, ale jak w wieczor konkursu siedze przed telewizorem, to nie przegapie. Podczas czesci wystepowej zwykle jem kolacje i krece sie po mieszkaniu, na dobre zasiadam dopiero, kiedy glosuja. Bo tylko glosowanie mnie kreci, nawet jesli, jak to mowia, jest polityczne i da sie przewidziec, ze Norwegia da Szwecji a Azerbejdzan Rosji.

Tym razem obejrzalam wszystko. Ilosc skserowanych klonow Beyonce w sukienkach z fredzlami powalila mnie na kolana. Jak przyszlo do glosowania, to nie wiedzialam, na ktore ksero ludzie tak namietnie glosuja. Lista kser:

Sirusho z Armenii



Charlotte Perrelli ze Szwecji



Ani Lorak z Ukrainy



Kalomira z Grecji



Reprezentantki Szwecji i Ukrainy to chyba nawet maja taka sama sukienke.

Poza tym bylo nawet roznorodnie. Finowie przyslali po raz kolejny hard-rockerow, ktorzy jednak do piet nie dorastaja Lordi. Na dodatek nazywaja sie Teräsbetoni, co po polsku jednak troche dziwnie brzmi.



Niezle poradzili sobie reprezentanci Azerbejdzanu, ktorzy brzmieli (choc nie wygladali) jak Iron Maiden sprzed lat dwudziestu.



Nienajgorzej wypadla pulchna Norwezka, ktora (zaloze sie), gdyby miala pare kilo mniej, to rowniez wystapilaby we fredzlach.



Musze przyznac, ze podobala mi sie nawet piosenka z Serbii, bo lubie, jak na Eurowizji jest troche folkowo.



Nie rozumiem, za co tak duzo punktow dostala Turcja. Chociaz ten wokalista z rozbieznym zezem byl nawet intrygujacy.



Z Izraela przyjechali sliczni chlopcy (solista plus chorek), ktorym piosenke napisal...a sam (a) Dana International.



I tak dalej...

Moj ulubiony utwor (ponoc komentujacego Eurowizje w Polsce Artura Orzecha tez) to piosenka z Bosni i Hercegowiny. Niech sie Jozin z Bazin schowa!



Na maksa rozbawil mnie tez Sébastien Tellier z Francji. Szczegolnie jak sie sztachnal helem z balona. I chorek mial pierwsza klasa.



No i wreszcie: nie rozumiem tego politycznego gadania, ze kraje glosuja blokami. No i co z tego? Na 43 glosujace kraje nie wystarczy zdobyc dwunastek z wlasnego bloku, zeby wygrac. Dwa lata temy wygrali Skandynawowie, rok temu Balkany, a teraz Blok Wschodni. Moze w przyszlym roku Angole (ktorzy sa tak rozczarowani, ze Terry Wogan, ktory komentuja Eurowizje od 30 lat, chce zrezygnowac) zamiast wysylac Andy'ego Abrahama (popluczyny po X-Factorze) wysla kalke Beyonce, czy Justina Timberlake'a i wygraja. Tego sie naprawde nie da przewidziec. Kto przewidzial, ze wygraja Lordi? Kto przewidzial w 1995, ze wygra Secret Garden?

Dima zatrudnil Timbalanda i Jewgienija Pluszczenke (ktory wygladal jak Piotr Rubik na lyzwach, choc Terry Wogan twierdzil, ze jak Michael Flatley na lyzwach) i wygral.



A Isis gratulujemy bialych zebow. Od czasu Edyty Gorniak, jedyna wpadajaca w ucho polska piosenka na Eurowizji, byla Keine Grenzen. No, halo. Jak piosenka jest slaba, to nie wystarcza glosy Polakow w Irlandii...



Lakoma
2 .



22 maja 2008
Domowa bogini

Chociaz, jak wszyscy wiedza, Lakoma jest domowa boginia, niczym Nigella Lawson (och, gdybym ja jeszcze mogla miec taka kuchnie jak Nigella...), to ostatnio doszla do wniosku, ze kura domowa zostac by nie mogla. Ani szefem kuchni.

Z okazji posiadania dlugiego weekendu, ktory zaczal sie w zeszla sobote, a skonczyl we wtorek, postanowilam Ci ja nagotowac roznych pysznosci, a nastepnie je zamrozic, zebym nie musiala sterczec przy garach jak wracam z pracy, a Buhaj mogl porcyjke zabrac do pracy. Najlepszym pomyslem wydawalo sie ulepienie gory pierogow, wiec bez wahania zabralam sie do dziela. Poddalam sie po osiemdziesieciu... Wczesniej upieklszy pasztet, ugotowawszy pyzy (podkradalam farsz do pierogow) i upieklszy dwie blaszki drozdzowych buleczek. Sorry, Johny, ale to ponad moje sily bylo... Jak mi kiedys przyjdzie przygotowywac Swieta dla calej rodziny, to sie chyba pochlastam. Buhaj na koniec pozmywal, bo ja juz ledwie stalam.

No, dobra, wszystko mi pyszne wyszlo i pasztety mam teraz piec stale na specjalne zyczenie Buhaja. Buleczki drozdzowe, mimo ze z drozdzy instant tez niczego sobie. Ale ja bym sie wcale nie obrazila, jakbym miala jakas pomoc kuchenna. Albo zmywarke chociaz. No i wieksza kuchnie i najlepiej, zebym sobie do niej mogla wstawic telewizor i znad gara ogladac ulubiony serial. No, wtedy, to ewentualnie bym sobie mogla poboginiowac w kuchni...

Na razie to juz Buhajowi zostalo zapowiedziane, ze najblizsze pierogi, za jakies 6 miesiecy. Chyba, ze sobie sam ulepi.

Lakoma
3 .



02 maja 2008
Gotuj z Lakoma cz. 8

Dawno nie bylo o zarciu, no to niech bedzie, na dlugi weekend. Rekomendacji moze udzielic Biszop, ktory jadl podczas wizyty w Edynburgu.

Zapiekanka ziemniaczana

1 kg ziemniakow (ale to zalezy jakiej wielkosci macie naczynie zaroodporne)
Petko kielbasy np. wiejskiej (w polskim sklepie kolo nas jest kielbasa Bohuna, odmiana jalowcowej - biore wiec troche wiejskiej i troche Bohuna)
Kilka plastrow boczku (jak akurat mam bekon, to daje bekon)
Tarty ser zolty do posypania
1 jajko, 1 kostka rosolowa, 2 lyzki keczupu

Na dno zarodopornego naczynia kladziemy boczek. Ziemniaki i kielbase kroimy w plastry i ukladamy naprzemiennie warstawami w naczyniu. Na wierzchu sypiemy serek. Rozpuszczamy rosolek w malej ilosci wody, dorzucamy do tego surowe jajko i keczup, mieszamy i polewamy zapiekanke (moza dodac przprawy, jak kto lubi, pieprz, paryke). Wstawiamy do piekarnika na okolo poltorej godziny (ziemniaki musza zmieknac). Zaczyna pachniec po 20 minutach, wiec uzbrajamy sie w cierpliwosc.

Wyciagamy i palaszujemy. Smacznego!

Lakoma
5 .

Brak komentarzy: