Czyli haar.
Haar to mgła, która nadpływa nad wschodnie wybrzeża Szkocji znad Morza Północnego. Formuje sie nad morzem i przygania ja wiatr. Edynburg leży nad ujściem rzeki Forth i haar nawiedza go dość często. Wystarczy jednak przejechać parę mil w stronę Falkirk i już jest po haarze.
Kiedy haar wisi nad miastem, widoczność jest fatalna. Arthur’s Seat tonie we mgle, podobnie budynki oddalone o więcej niż 20 metrów. Czasem mam wrażenie, że gdy mgła spowije miasto, to jakoś ciszej się robi na ulicach, ale może po prostu mniej samochodów wyjeżdża wtedy z garaży. Zimą i jesienią haar równa się przenikliwe zimno. Latem powoduje, że oddycha się nieco ciężej (wilgotność powietrza może wtedy wynosić nawet - nie żartuję - 99%!), ale jest ciepło, a czasem nawet słońce usiłuje się przebić przez mgłę. Ogólnie jednak haar przynosi atmosferę żywcem wyjętą z horroru, szczególnie wieczorem. Człowiek mimochodem się zastanawia, co też się z tej mgły wyłoni.
Lubie haar. Kiedy haar wisi nad miastem, robi sie spokojnie, tak jakby mgla miasto chronila. Jest troche bajkowo. Byc moze mowilabym inaczej, gdybym miala samochod... Ale zobaczcie sami:
Wersje bez mgly:
1 komentarz:
To powiem,ze dzis ta wlasnie mgla wisi piesko nad Edynburgiem,co nie znaczy ze jest zle.Bo nie pada i nie wieje,a to oznacza,ze dobrze jest wlasciwie;)pozdrawiam
Prześlij komentarz