Salon Piszących w Szkocji

czwartek, 10 września 2009

Podtrzymywanie

Ze podobno cos mi sie stalo? Nic podobnego! Od urodzin do niemal konca sierpnia mielismy gosci i w zwiazku z tym jakos mi spadla wena. Za duzo emocji naraz, jak mniemam. Nastepnie w pracy mielismy impreze, ktora szykowalam od, no niemal odkad zaczelam pracowac. Nie, zeby taka skomplikowana impreza, ale jak tak dlugo mial czlowiek w kalendarzu wpisana, to skoro tylko sie odbyla i udala, to powietrze jakos ze mnie uszlo (razem z wena).

Impreza byla w zeszlym tygodniu, wiec zbieranie sie w sobie zabiera mi troche czasu. Poki co czytam Krajewskiego, gram w gierki na Facebooku, usiluje wyjsc na drinka z laskami z pracy i lece z Buhajem do Paryza. Jak wroce z Paryza, to wam opowiem, jak bylo.

1 komentarz:

Annette ;-) pisze...

Nie tylko opowiedz, jak w Paryżu było, ale i pokaż.

Pozdrawiam