Salon Piszących w Szkocji

wtorek, 6 października 2009

Pub Golf

Czego to sie czlowiek nie uczy na Wyspach...

W ubiegla sobote bylismy na urodzinach mojej kolezanki z pracy. Impreza byla nietypowa (acz tutaj bardzo popularna, szczegolnie wsrod studentow). Generalnie tutaj imprezy sie robi w pubach (lub w restauracjach). Nie znaczy to, ze domowych imprez brak, ale nie sa tak powszechne jak w Polsce. Imprezy w pubach nie zawsze polegaja na siedzeniu w jeno jednym pubie przez cala noc. Praktykuje sie tzw. pub crawl, czyli lazenie od pubu do pubu. W praktyce, to oznacza, ze poniewaz ludzie nie zajmuja stolika na cala noc, to jak sie nawet gdzies wyjdzie pozno, to wciaz jest szansa, zeby usiasc.

Pub golf to odmiana pub crawl. Dodatkowe atrakcje to fakt, ze wszyscy sie przebieraja w stroje golfowe (moga sie luzno kojarzyc) oraz, ze cala wyprawa to gra, w ktorej zdobywa sie punkty (a czym sie zdobywa - to jasne: piciem). Wylamalismy sie troche z gry, wprawdzie sie przebralismy, ale zjawilismy sie pozno (pub numer 7 na liscie) i stanowczo odmowilismy picia tego, co bylo w zasadach gry (pilismy piwo).

Ponizej karta do gry. W skrocie: w kazdym pubie zawodnicy pija to, co przykazano. Jagerbomb, to jest Jagermeister (taka ziolowa wodka) z Red Bullem (bue), cider to cydr, czyli takie piwo z jablek, vodka mixer to jakikolwiek drink z wodka (np. wodka z sokiem pomaranczowym, albo z Cola), nastepnie piwo butelkowe, drink z innym alkoholem niz wodka (np. z whisky, albo z tequila), poof juice to np. Smirnoff Ice albo Breezer, czyli butelkowany gotowy drink, pint and shot - pinta piwa i dwudziestka piatka wodki, Pimms to chyba wiecie i na koniec cos, co zwala z nog. Zwyciezcy ida na frytki (tajemnicze Chippy's to oczywiscie Fish and Chips, najblizsza smazalnia frytek). Gdybym chciala w tym uczestniczyc, to zapewne w polowie bym zeszla, no i nie ma szans, zebym wypila pinte piwa w pol godziny.


Pod wykazem pubow macie dodatkowe reguly, w tym, w ktorym pubie nie mozna isc do toalety (to znaczy mozna, ale pod grozba karnych punktow). I tak dalej, i tak dalej.
Mysle sobie, ze kiedy bylam studentka, to zapewne taka impreza by mnie bawila (acz nie sadze, zeby mnie bylo stac na taki pub crawl w Warszawie). Natomiast obecnie... jak wyzej, swiadomie zdecydowalam, ze sie spoznimy i zlamalam reguly pijac zupelnie co innego, niz w rozpisce. Nie bylam jedyna, chodzilo o to, zeby wszyscy sie dobrze bawili, a nie schlali, wiec jedynie niektorzy bawili sie wedle zasad. Reszta namietnie fotografowala sie w strojach do golfa. Ponoc zanim przyszlismy nawet jacys amerkanscy turysci fotografowali sie z cala brygada.

Byc moze dlatego, ze nie przestrzegalismy regul co do joty, impreza skonczyla sie jednak dwa puby dalej niz w planie. To lazenie od pubu do pubu chyba tez pozwalalo glowie nieco sie przewietrzyc, bo nastepnego dnia rano wprawdzie mialam lenia, ale nic poza tym. No, a ogolnie rzecz biorac zabawa byla przednia.

Brak komentarzy: