Niektorzy moi czytelnicy pewnie wiedza, ze straszna ze mnie chwalipieta (niech was nie zwiedzie rumieniec na moim licu). Zreszta, czemu mialabym sie nie chwalic - nie czesto sie zdarza, ze czlowiek staje sie inspiracja do stworzenia fikcyjnej postaci. Fellow blogger, jak to mowia w anglojezycznej czesci blogosfery, umiescil w swojej odcinkowej powiesci (to znaczy, ja tak licze, ze ta historia urosnie do powiesci) publikowanej na blogu postac wzorowana na moi.
Ponizej linki z kolejnymi odcinkami historii (pojawiam sie w czesci 5). Z komentarzy mozna sobie wywnioskowac, skad sie ta postac w ogole wziela. Szczerze polecam, bynajmniej nie tylko ze wzgledu na moje tamze goscinne wystepy. Powiesc jest swietna, napisana z historycznym zacieciem i licznymi odniesieniami literackimi (ktore, ach, jak uwielbiam tropic).
Kot, ksiazka i ten trzeci
czesc 1
czesc 2
czesc 3
czesc 4
czesc 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz