Salon Piszących w Szkocji

poniedziałek, 5 lipca 2010

Dźwięki

W świetnym filmie Il Postino tytułowy bohater, Mario nagrywa dla Pablo Nerudy odgłosy życia we włoskiej wiosce, w której Neruda spędził jakiś czas na wygnaniu. Mario nagrywa odgłosy zupełnie codzienne jak plusk zarzucanych sieci rybackich, te bardziej niezwykłe jak bicie serca swego nienarodzonego syna i te zupełnie nie do wiary - jak nocną ciszę pod rozgwieżdżonym niebem.

Odgłosy, które towarzyszą nam niemal codziennie, a które tak łatwo zapomnieć. Gdyby ktoś chciał mnie wprawić w melancholijny nastrój i skompilował takie nagrania z różnych etapów mojego życia, to pewnie musiałby umieścić na nim symfonie dźwięków: szkolne dzwonki i kościelne dzwony, śmiechy dzieci na podwórku pod blokiem i odgłos metra hamującego na stacji Wierzbno. Dżingle ze starej, dobrej Trójki. Szum drzew w kieleckim parku i wiatr gwiżdżący na Kadzielni. Muzykę świerszczy na rozgrzanej łące nad zalewem w Kaniowie i koleżankę czytającą w radiu moje wiersze piętnaście lat temu. Gołębie gruchające rano na parapecie mokotowskiego mieszkania i samoloty nad Ursynowem.

Gdybym chciała sobie zrobić pamiatkę i nagrać odgłosy teraźniejszości, to nagrałabym na pewno wrzask mew i trel kosa o poranku. Autobus Lothiana hamujący na przystanku i odgłos otwieranych drzwi. Kocie syki na naszej uliczce. Sygnał karetek przejeżdżających pod oknem mojej pracy kilka razy dziennie w drodze do Royal Infirmary. Dudziarza na Waverley Bridge grającego Scotland the Brave. Silny szkocki akcent sąsiadek plotkujących przed klatką. Dzwonek budzika w moje komórce o 7.00. Dżingle z porannego programu Chrisa Evansa w BBC Radio 2. Skrzypienie drewnianej podłogi w naszym mieszkaniu.

Gdybym miała takie nagrania mogłabym w dowolnym momencie w przyszłości założyć słuchawki na uszy, zamknąć oczy i odbyć podróż w czasie nie ruszając się z miejsca.

8 komentarzy:

Gosia pisze...

"odgłos metra hamującego na stacji Wierzbno"...
w moim przypadku stacja Wilanowska:)

dziękuję za ten post.teraz myślę i wspominam dźwięki,zapachy...

pozdrawiam

Kasia pisze...

Wierzbno, a potem Imielin :) I w sumie tramwaje na Woronicza tez bardzo :)

kijevna pisze...

chciałabym miećtaki zapisa, ale zapachaowy, w butelkach porami roku:)

Kasia pisze...

Z zapachami tez :) Napisze o tym posta, ale moze kolo Bozego Narodzenia :)

Gosia pisze...

Czasem Służew.zakorkowana Puławska za oknem i tramwaje wyjeżdżające z zajezdni na Służewiu o 5 rano:)

zapachy to jest inna bajka.Zapach owoców,chleba.Zapach parku wiosną,perfumy mijającej cię pani w średnim wieku,które przypominają te mamine:) itd itd
Kiedyś tez napiszę o tym oddzielnego posta:)

kijevna pisze...

przepraszam za błędy!!!

Kasia pisze...

Gosiu, ja tez mialam zajezdnie w poblizu :) Chociaz mnie chyba bardziej zostaly w glowie puste tramwaje jadace do zajezdni wieczorem, kiedy sleczalam nad ksiazkami zawinieta w koc i z butelka goracej wody (okna w wynajetym mieszkaniu byly nieszczelne) :)

Kijevna - e, no nie ma wcale za co :) Domyslam sie, ze komentujesz z doskoku miedzy malowaniem kominka, a czegos innego ;)

Annette ;-) pisze...

Ładnie napisane :-)