Salon Piszących w Szkocji

poniedziałek, 27 września 2010

Jesien

Zrobilo sie juz zupelnie jesiennie. Wczoraj pojechalismy na przejazdzke do Trossachs, gdzie zoltych i czerwonych lisci bylo juz calkiem sporo. Poza tym odkrylismy, ze:
a) stacja benzynowa w Doune jest w niedziele zamknieta,
b) Tom Tom twierdzi, ze stacja benzynowa w Blairdrummond, pamietajaca lata 50, jeszcze dziala.
c) Tom Tom twierdzi tez, ze zeby dojechac do Sainsbury'ego w Stirling trzeba przejechac przez budynek szkoly podstawowej.
Tak czy inaczej udalo nam sie zatankowac, zanim samochod odmowil posluszenstwa, a nad Loch Venachar i Loch Katrine jest cudnie. Po drodze sluchalismy Jerzego Radziwilowicza czytajacego Szachinszacha i okazuje sie, ze to byl swietny pomysl. Wiecej audiobookow!

W sobote dostalam listem poleconym czerwona ksiazeczke Jury Duty, o ktorej napisze wiecej przy innej okazji.

I z tego wszystkiego odkurzylam troche katy na blogu kulinarnym.

1 komentarz:

kijevna pisze...

naszego "Czesia" na szczęście diabli wzięli przed nami... a jakoś nie byłam go w stanie sama wyrzucić, bo "może kiedyś się przyda"... teraz drukuję sobie mapy z googla;)
a z tym jury to będę bardzo ciekawa - jesli się załapiesz - jak językowo będziesz się czuła:)