Salon Piszących w Szkocji

czwartek, 7 października 2010

Ostatni list Teda Hughesa

Brytyjski poeta Ted Hughes, od roku 1984 do swojej smierci w 1998 Poet Laureate (czyli nadworny poeta krolowej) jest uznawany za jednego z najwybitniejszych poetow swojego pokolenia. W popkulturowej swiadomosci czytelnikow (szczegolnie w Stanach) zapisal sie jednak glownie jako maz amerykanskiej poetki Sylvii Plath (powiesc Szklany Klosz, tomy wierszy: Ariel, Kolos), przez wielu fanow jej tworczosci obwiniany za jej samobojcza smierc w 1963 roku.

Hughes nigdy nie komentowal publicznie tych zarzutow. Na kilka miesiecy przed smiercia wydal natomiast tomik wierszy zatytulowany Birthday letters, ktory zawieral pisane na przestrzeni 25 lat wiersze, dotyczace jego zwiazku z Sylvia (od momentu poznania). W tomiku brakowalo jednak jakichkolwiek odniesien do smierci Plath. W listach do przyjaciol z okresu przed wydaniem Birthday letters Hughes twierdzil, ze ma jeszcze kilka wierszy dotyczacych Sylvii, sa jednak zbyt osobiste, by je publikowac.

Jeden z tych wierszy odnalazl z pomoca wdowy po Hughesie, Melvyn Bragg, ktory jest goscinnym redaktorem najnowszego wydania New Statesmana. Wiersz, zatytulowany Last letter dotyczy trzech ostatnich dni z zycia Plath, a ostatnia strofa konczy sie w momencie, w ktorym Hughes dowiedzial sie o smierci zony: Then a voice like a selected weapon / or a carefully measured injection / coolly delivered its four words deep into my ear / your wife is dead. (Wtedy glos jak wybrana bron / lub jak dobrze odmierzony zastrzyk / chlodno dostarczyl do mojego ucha cztery slowa / Panska zona nie zyje.)

Kopie rekopisow wiersza mozna obejrzec na stronie New Statesmana, mozna tez posluchac, jak aktor Jonathan Pryce czyta fragmenty wiersza w Channel 4 News. Calosc wiersza tylko w wydaniu papierowym gazety (ktorego, niestety, nie udalo mi sie jeszcze kupic).

2 komentarze:

beemwe pisze...

Ooo, dziekuje za ten link.I pozdrawiam z miasta/wsi niedaleko.Czytam od 4lat ale chyba sie jeszcze nie przywitalam.Bozena

Kasia pisze...

Witaj! Od 4 lat? Niesamowite :) Myslalam, ze sami krewni i znajomi krolika tu zagladaja :)
New Statesman juz dotarl do Szkocji, polecam :)