Stało się, zostałam otagowana i to dwukrotnie! Najpierw Annette wyznaczyła mnie do publicznej spowiedzi, a potem Biskupinka do tego samego, tylko najpierw mydląc mi oczy różową nagrodą.
Wszystkie te łańcuszki krążą w świecie blogowym już od dawna, więc na pewno się spowiadałam kilka razy, ale jak trzeba znów, to trzeba.
Tag Annette zobowiązuje mnie do napisania pięciu rzeczy, których o mnie nie wiecie, a ten Biskupinki siedmiu, więc krakowskim targiem będzie sześć (o ile uda mi się tyle wymyślić).
(Kurczę, miałabym przynajmniej dwie więcej, gdybym nie wypeplała Znaice, Hauserowi i Efemerydzie przy winie; mówi się trudno, będą musiały pozostać tylko do wiedzy wyżej wymienionych).
(Trochę ponaginam, bo przynajmniej jedna czytelniczka tego bloga wie o mnie zdecydowanie więcej niż inni).
1. Kiedy miałam dziewiętnaście lat napisałam najprawdziwszego w świecie chick lita. Nosił tytuł Kołysanka znad krawędzi (który to tytuł nie miał kompletnie nic wspólnego z treścią), a główny amant (acz to nie było od początku oczywiste) nosił gorące imię Marco, był architektem i mieszkał w Wenecji. Uprzejmie proszę nie rzucać we mnie pomidorami.
2. Kiedy byłam w piątej klasie podstawówki, moim ulubionym zespołem byli Pet Shop Boys, a moją absolutnie ulubioną piosenką Heart. Do tej pory mam do nich straszną słabość i mogę słuchać What have I done to deserve this 15 razy pod rząd.
3. Będąc wczesną nastolatką... nosiłam aparat ortodontyczny, ale się zbuntowałam i w związku z tym do dziś mam zauważalnie krzywe zęby (co wedle Buhaja dodaje mi uroku).
4. Nie mogę pić Tequili. Pierwszy i ostatni raz piłam Tequilę podczas niezapomnianej imprezy na czwartym roku studiów, dzień przed ustnym egzaminem z francuskiego, kiedy Piotrek tańczył w piance do nurkowania do Careless whisper. Jeśli ktoś jest moim znajomym na Fejsie, to sobie może zobaczyć zdjęcia z rzeczonej imprezy. Skutki imprezy były... bolesne.
Kurcze, ale to trudne jest!
5.Od prawie roku nie jem ziemniaków (tylko bataty). Na odstępstwo pozwalam sobie niezwykle rzadko, np. jak mam nieopanowaną chęć na ruskie pierogi (co jest podwójnym odstępstwem, bo białej mąki też unikam).
6. Kiedy bardzo mi się nie chce brać do pracy oraz wieczorami obsesyjnie gram w Literaki.
Jako że taga należy podać dalej to podaję:
Znaice
Kijevnie (no, gdzieś między zmianą pieluch na pewno coś wymyśli)
JoAnn z Krainy Deszczowców
Hauserowi
Gorącej
i Pustej_Literatce
6 komentarzy:
Nie tylko sie czegos dowiedzialam o Tobie, ale i czegos nauczylam (chick lit), jak zwykle zreszta przy czytaniu Twoich tekstow.
Bronisz jednak prywatnosci, malo pikantne te "nowinki" sa;)))
Pozdrawiam;)
Valkiria, to moża ja Ci lepiej te pikantne szczegóły privem wyślę :) A najlepiej to trzeba będzie jakieś spotkanie zorganizować w Waszych okolicach - takie, jak to, które w Edynburgu mieliśmy ostatnio. Wszystkie poruszane tematy były pikantne ;)
spotkanie - koniecznie, najlepiej w wakacje, wtedy mogę się zerwać z łańcucha ;)
Szkocica - jestem za :)
To ja chetnie, pikanterii nigdy za wiele;)
W łańcuszku ode mnie ograniczeń nie było - po prostu nic więcej do głowy mi nie przyszło, a i te pięć punktów z wielkim trudem :-)
Prześlij komentarz