Salon Piszących w Szkocji

poniedziałek, 31 marca 2008

Nie mam czasu na blog 0308

27 marca 2008
Wiosna


Nie wiem, jak u was, ale w Edynburgu dzis rano pachnialo wiosna! Slonce swieci, ptaki cwiergola, jak opetane - marzanny nie utopilismy, a wiosna i tak nadchodzi. Mam szczera nadzieje, ze ten nawrot zimy byl chwilowy. W Edynburgu zreszta nie bylo tak zle, jak w Aberdeen, jak zwykle snieg padal tylko w niektorych czesciach miasta. To znaczy padal u nas, ale Buhaj, ktory akurat uczyl sie jezdzic w Portobello mowil, ze tam ani grama sniegu. A to nie wiecej niz 3 mile od domu...

Tymczasem w pracy mam nowa kolezanke, Claire, ktora pochodzi z Newcastle, co oznacza, ze przechodze intensywny kurs Geordie, czyli dialektu z polnocno-wschodniej Anglii. jeszcze chwila i naprawde nic mnie nie zdziwi, jesli chodzi o odmiany angielskiego (po drodze nauczylam sie kilku australijskich wyrazen, typu: arvo, pocket-rocket, spank i thongs - chocbym nie wiem, jak sie wysilala, to nie zgadlabym, co znacza).

Lakoma
1.



17 marca 2008
Community websites...

... czyli (mowiac brzydko po polsku) strony spolecznosciowe to nie dosc, ze plaga, to jeszcze uzalezniaja, jak diabli. Okazalo sie, ze u mnie w pracy, jak sie nie ma profilu na Facebooku, to tak jakby sie nie mialo komorki mniej wiecej - wszystkie smsy z najswiezszymi ploteczkami czlowieka omijaja.

Jakby sie ktos pytal wiec - jestem na Facebooku. Ale wkrotce wroce.

(Jak ktos ma tam profil, to prosze sie ujawnic. Obiecuje codziennie rzucac owca).

Lakoma
11 .



03 marca 2008
Gotuj z Lakoma cz. 7

Z malego katalogu potraw, ktore Lakoma jadla, jak jej wyrwali zeba - zupa marchewkowo-pomidorowa.

Bierzemy udko kurze (albo dwa), zalewamy zimna woda, dodajemy kostke rosolowa, listek laurowy, wycisniete 3 zabki czosnku i 2-3 marchewki starte na drobnej tarce. Gotujemy. Jak mieso zrobi sie miekkie, to wyciagamy i kroimy bardzo drobno. Pokrojone wrzucamy z powrotem do zupy. Dodajemy puszke pomidorow (tutaj sie nazywa chopped tomatoes i mozna jeszcze troche rozwalic widelcem). Zupe zabielamy jogurtem, lub smietana, jak kto woli, doprawiamy do smaku. Jak ktos posiada blender, to nie musi sie bawic w tarcie i krojenie, tylko moze wszystko zwyczajnie zmiksowac (polecam jednak wyjecie udek zawczasu - zmiksowane kosci to jednak nie jest to, co tygrysy lubia najbardziej).

Osoby posiadajace wszystkie zeby rowniez moga to jesc, niekoniecznie zmiksowane i niekoniecznie z miesem (dla ciekawych: mieso bylo w zupie tylko dlatego, ze Lakoma nie mogla go jesc w innej postaci i chodzila glodna), moze byc z ryzem lub makaronem. Dla niedbajacych o linie: mozna posypac startym parmezanem.

Pycha. Ale tylko przez pierwsze trzy dni. Czwartego dnia jadlam (po tutejszemu, a jakze) mash z ziemniakow, marchewki i groszku. A w weekend to nawet kurczaka z warzywami! A dzis bedzie pieczen wolowa.

Smacznego!

Lakoma
13 .

Brak komentarzy: