Jestem krolowa wyprzedazy - nawet Buhaj wam to powie. Nie, nie, nie buszuje po sklepach w trakcie wyprzedazy, jak szalona, wyrywajac wieszaki innym klientkom. Zwykle ide do sklepu podczas midseason sales raz, no gora dwa i w reke same mi sie pchaja wyjatkowe okazje (real bargains, jakby to Brytoni powiedzieli).
Wczoraj nawiedzili nas znajomi z Dunbar, ktorych my nawiedzilismy w sobote (i z ktorymi zrobilismy grilla). Wybralismy sie na Jazz and Blues Festival w Princes Street Gardens, a ze multum sklepow po drugiej stronie ulicy, to wyskoczylysmy ze znajoma na szybkie zakupy. Weszlam do GAPa, na wieszaku zobaczylam spodnice, przymierzylam i kupilam. Koniec. Spodnica byla przeceniona z 39 funtow na 6.99. Tak, tak.
Buhaj wciaz pamieta, jak czekal na mnie pod H&M, a ja wyszlam z trzema siatami zakupow. Buhaj sie zdenerwowal, ze pewnie tyle na szmaty wydalam, a ja na to: Alez ja zaplacilam 7 funtow! Bo akurat byla wyprzedaz topow i byly takie po 0.99...
PS I zdjecie spodnicy tez powinnam zamiescic, bo blogi szafiarskie tez przeciez istnieja i caly wic w tym, zeby obfotografowac zawartosc swojej szafy. A to moze jak wroce do domu :)
5 komentarzy:
1, 2, 3... próba mikrofonu. Zadziała?
Dziala :)
No to świetnie! W pierwszej chwili myślałam, że nie. Ale potem doczytałam, że zaakceptować musisz. Grunt to czytanie ze zrozumieniem! Pozdrawiam serdecznie. :-))
Z tym akceptowaniem to tak na wszelki wypadek :) No i maila dostaje, ze ktos skomentowal, to od razu biegne zobaczyc, co tam na blogu slychac. A jak nie biegne, znaczy, ze mnie nie ma i tez wszystko jasne :)
A ja to robię tak: na moment przed rozpoczęciem wyprzedaży sprawdzam, co w sklepach jest ciekawego i jak już potanieje - kupuję. O ile mnie ktoś nie wyprzedzi.
P.S. Ale ze mnie gapa - nie zauważyłam weryfikacji słowa :-D
Prześlij komentarz