Normalnie, jak ktos nie mieszka w Krainie Deszczowcow, to nie rozumie, co to znaczy 29 maja wyjac z szafy zakurzone japonki i na dworze zdac sobie z euforia sprawe, ze nie kostnieja palce u nog.
Wygladam w pracy przez okno i na niebie nie ma nawet jednej chmurki. Pieknie, pieknie. Gdybysmy mieli taka pogode przez wiecej niz (lacznie) trzy tygodnie w roku, to zapewne Edynburg bylby bardzo drogim miastem.
Dopiero jak slonce porzadnie wyjdzie zza chmur to widac, ze nie taki Edynburg szary, jak go maluja i choc na ogol wydaje mi sie kamienna pustynia, to o tej porze roku jest pelen soczystej zieleni.
Az normalnie zaluje, ze dzis jestem w stanie nie nadajacym sie do spacerow, bo bym w przerwie na lunch poszla na spacer tu:
View Larger Map
Nic to, bo jak mowi Met, tak juz zostanie, przynajmniej na weekend. Ach, ach. Jak czlowiek mieszkal w kraju, gdzie lato bylo w miare sensowne (Kazik nie mial pojecia w piosence 4 pokoje, ze w Polsce to jeszcze nie jest wcale tak zle), to tego w ogole nie docenial.
Ach, ach.
Milego weekendu!
1 komentarz:
Dodam tylko tyle... pierwszy raz udalo mi sie opalic w Szkocji od 4 lat :D
pzdr
Prześlij komentarz