Salon Piszących w Szkocji

środa, 30 września 2009

Spotkanie z Pythonem

Nie bede ukrywac, ze nigdy nie bylam namietna fanka Monty Pythona. Lubilam, ale bez przesady. Nie rzucalam cytatami, jak niektorzy moi znajomi ze studiow. Prawde powiedziawszy, chyba nawet nie obejrzalam wszystkich filmow, i z pewnoscia nie obejrzalam wszystkich odcinkow Latajacego Cyrku.

Jestem natomiast namietna fanka programow podrozniczych Michaela Palina, ktorych powtorki ogladam razem z Buhajem w tutejszej telewizji. Szalenie podobala mi sie seria New Europe, w ktorej to Michael podrozowal po nowych krajach Unii, badz aspirujacych do Unii, ktore przez wiele lat pozostawaly nieznane Brytyjczykom (w tym Polsce). Program i ksiazka sa doprawdy fascynujace: Michael w swoim stylu odwiedza miejsca dosc niecodzienne i rozmawia z nieprzecietnymi ludzmi. Ksiazke czyta sie jak kronike podrozy, ale takze jak swietny przewodnik. Kto nie czytal, polecam!

Dlatego wczoraj bez chwili zastanowienia wzielam pod pache New Europe oraz drugi tom Dziennikow i udalam sie do ksiegarni Waterstone'a, gdzie Michael podpisywal swoje ksiazki. Na wiesc o tym, ze jestem z Polski bardzo sie ucieszyl i powiedzial, ze mu sie w Polsce podobalo bardzo i ze spotkal tam swietnych ludzi. Milo, nieprawdaz?

A dedykacje napisal nam taka:

4 komentarze:

Unknown pisze...

A moze jeszcze ktos interesujacy bedzie w najblizszym czasie podpisywal u Was ksiazki? Podeslalabym Ci kilka swoich do podpisania:-)

Kasia pisze...

Dam Ci znac, jak bedzie :) Na razie bedzie Frankie Boyle w przyszlym tygodniu, ale chyba jednak nie bede wydawac kasy na jego ksiazke z przeklenstwem w tytult (to taki szkocki komik, znany mi.in. z wystepu w programie Mock the Week - to jest taka publicystyka na bardzo wesolo, a w gruncie rzeczy zwala z tego, co w mediach).
A o Palinie zupelnie zapomnialam i cale szczescie, ze mi kolezanka z pracy przypomniala :)

kijevna pisze...

ależ ma podpis! prawie jak arabskie zakrętasy!:)
też bardzo lubię tą serię podróżniczą, no i cały Cyrk, zastanawiam się, czy już dałabym radę zmierzyć się z nim w oryginale;):

Kasia pisze...

Nieprawdaz?
Ogladalam Sw Graala w oryginale na studiach - nie umialam sobie wlaczyc napisow w odtwarzaczu mojej wspollokatorki ;) Nie bylo latwo, ale sie chichralam caly czas, czyli zle tez nie bylo ;)