Ach tak, no bo wlasnie wczoraj dotalam nowa prace. Nie dlatego, ze przypominam Natashe Kaplinsky. Raczej dlatego, ze posiadam kilka cennych umiejetnosci oraz opanowalam sztuke radzenia sobie z pracownikami naukowymi uniwersytetu. W marcu zatem przenosze sie kilka budynkow dalej i bede pracowac jako pani menadzer (ha!) oraz bede miec swoja wlasna (no, prawie) asystentke. Rewelacja, nieprawdaz?
Kolezanki w pracy oglosily zalobe i pracuja nad tym, jak zapisac dane z mojego mozgu na twardym dysku.
A ja usiluje pozamykac wszystkie pilne sprawy do konca lutego. A spraw w brod! W zasadzie moglabym powiedziec, ze mam wszystko w nosie...
6 komentarzy:
A wiesz, że coś w tym jest? Też myślałam, że to Ty :-)
Ja pododbno jestem do Edyty Górniak podobna (często o tym słyszę), choć osobiście podobieństwa żadnego nie widzę.
Eeee... Ladniejsza jestes :-))) Gratulacje z okazji awansu!
Biszop
Annette: mysle, ze cos w tym jest, ja tam jakies podobienstwo do Gorniak widze, ale czy to tez nie jest kwestia fryzury/koloru wlosow?
Biszop: dzieki :) Acz dziadkowie Natashy to Zydzi ze Slonimia, wiec kto wie, moze jakies wspolne geny mamy. O, na przyklad obie mamy pociag do mediow. :)
Gratulacje :)
Czy to kwestia fryzury i koloru włosów? Chyba nie. Bo czy jestem ruda, czarna, czy naturalna, czyli mysia, czy włosy mam proste, kręcone, długie, czy krótkie to i tak słyszę, że jestem do niej podobna. Nawet na tym zdjęciu tutaj. Tak na upartego dopatrzyłam się podobnej linii brwi i czasem podobnie się marszczę w uśmiechu.
Ja tam nie wiem czy jesteś podobna do tej pani czy nie, ale mam nadzieje, że uda mi się to stwierdzić naocznie jak nas odwiedzicie w Abe (zaproszenie powędruje jak się pewne sprawy tutaj wyjaśnią).
Zmiany pracy i asystentki(!) prawie własnej, gratuluję bardzo
:-)
Prześlij komentarz