Jak nie zapomne, to odtad co tydzien bedzie post w nowej kategorii: Freaky Friday Song. Czyli cos niepowaznego/zenujacego na poczatek dobrego weekendu. Zal, jak to mowia teraz, taki zal, ze az boki zrywac. I taki, co potem za czlowiekiem chodzi, chociaz to absolutna zenua.
Ponizsza piosenka przypomniala mi sie dzisiaj podczas mycia zebow i dlugo sobie nie moglam przypomniec, jaki tytul i kto spiewa, acz pamietalam, ze byl to przeboj z poludniowoamerkanskiego serialu Zbuntowany Aniol (zwanego tez Zmutowanym Aniolem), ktory puszczalo sie na przyklad na zgonowym etapie imprezy wakacyjnej.
No to prosze bardzo:
Link, na wszelki wypadek, gdyby YouTube wywalil video.
2 komentarze:
heh, pamiętam pamiętam.
A wiesz, że ja tego też ostatnio słuchałam?
Prześlij komentarz