Dzis warcze i marudze. Taka karma.
W drodze do pracy w szybie pewnego hotelu zauwazylam, ze mozna juz rezerwowac sale na imprezy bozonarodzeniowe. I tak sobie tylko kryzysowo pomyslalam, ze czlowiek moze zarezerwowac, a potem nie pojsc, bo go do tego czasu zwolnia. Taka karma.
W pracy okazalo sie, ze dokumenty, ktore wyslalam poczta wewnetrzna tydzien temu zaginely po drodze. Na kampusie, miedzy budynkami oddalonymi o jakies 500 metrow. Jakbym wiedziala, to bym je osobiscie w zebach zaniosla.
Nagrode dla najglupszego programu w TV niniejszym przyznaje programowi Four Weddings. To jest niby taki konkurs. Biora udzial cztery panny. Zapraszaja sie wzajemnie na swoje wesela i oceniaja: sukienke, lokal, jedzenie i ogolne wrazenie. Ta, ktora dostanie najwiecej punktow wygrywa podroz poslubna. Jest to program, w ktorym uczestniczki opanowaly (a czasem nie) trudna sztuke dosrywania, ale tak, zeby nie urazic w tym pieknym dniu. Zenada absolutna. Na koniec te, ktore przegraly niezmiennie mowia: niewazne, ze innym sie nie podobalo, to byl najwazniejszy dzien w moim zyciu i byl dokladnie taki, jak chcialam. No, brawo. Raczej nie bede ogladac, acz byc moze wlacze w przyszlym tygodniu, zeby zobaczyc te laske, ktora pojechala do slubu kareta Kopciuszka. Taka w ksztalcie dyni. Czujecie?
Sie czlowiekowi odechciewa.
Taka karma.
2 komentarze:
he, ja widziałam dwa odcinki. W jednym, panna miała ślub w grocie i wszystkim było zimno (państwo młodzi i goście mieli kaski ochronne). W drugim były trzy lasencje i facet (bo ślub był gejowski) :-) Ubaw po pachy!
niektore reality shows mnie rozwalaja - ech, az za nimi tesknie ;) gdyby ten puszczali w niedziele rano na E4 znajac zycie bym ogladala ;)
Prześlij komentarz